niedziela, 21 kwietnia 2013
Rozdział 2 - Akademia
A oto i nowy rodział. Niestety wyszedł mi dosyć krótki. :(:( Lecz mam nadzieję, że jak nabiorę wprawy w pisaniu to kolejne notki będą dłuższe :) Mam nadzieję, że wam się spodoba! :)
Promienie słońca wpadające przez okno zaczęły budzić smacznie śpiącą różowowłosą dziewczynę. Zaspanym wzrokiem spojrzała na zegarek, który wskazywał 7:40 i przekręciła się tylko na drugi bok. Strasznie nie chciało jej się wstawać z wygodnego łóżka. Jednak, gdy dotarło do jej umysłu która godzina, zerwała się z niego jak oparzona.
- Cholera!!! Przecież ja mam na 8! Zaspałam!!
Sakura w ekspresowym tempie wykonała poranne czynności. Ubrała się w zielone rybaczki i czerwoną tunikę,zabandażowała skręconą kostkę i porwała z szafki niezbędne papiery oraz mapę do Akademii Ninja. Wszytko to oraz butelkę wody spakowała do torby i pobiegła tak szybko jak pozwalała na to jej kontuzja w kierunku szkoły.
Co prawda zajęcia zaczynały się o 8.30, lecz ona musiała dowiedzieć się do jakiej klasy ją przydzielili. Miała wielką nadzieję, że do ostatniej, czyli 6. Wtedy już za rok mogłaby ukończyć Akademię i stać się geninem. Była pewna, że zaliczyła wszystkie wymagane egzaminy wstępne, ale nigdy nic nie wiadomo. Jej sytuacja była wyjątkowa. Podczas gdy inni jej rówieśnicy pobierali nauki w Akademii Ninja, ona po za murami Konohy.
Zdyszana stanęła przed gabinetem dyrektora 5 min przed czasem. Noga znów zaczęła ją boleć, ale ze stresu nie zwracała na to uwagi. Wyjęła z torby potrzebne dokumenty. Pomiędzy nimi zauważyła kopertę zaadresowaną do niej. Był to list od jej starszego brata. Szybko przeczytała jego treść, która brzmiała tak:
Siostra,
Nie przejmuj się niczym. Wszystko pójdzie gładko !! Skoro mnie wtedy przyjęli do Akademii bez żadnych problemów, to tym razem też łykną naszą bajeczkę. Pamiętaj tylko, aby na zajęciach nie wychylać się ze swoimi prawdziwymi umiejętnościami. Wiem, wiem, powtarzam ci to już chyba setny raz ... Nie pozwól aby ci ktoś dokuczał!! Dasz sobie radę Sakura ,wierzę w ciebie. Postaram się jak najszybciej wrócić z misji . Do tego czasu postaraj się być grzeczną młodszą siostrzyczką, dobrze?
Mizuki
Sakura uśmiechnęła się pod nosem. Zrobiło jej się lżej na sercu. Cały jej brat. Zawsze potrafił ją podnieść na duchu oraz wesprzeć w ciężkich chwilach. Dzieweczyna schowała dokładnie list do torby i odetchnęła głęboko. Zapukała do drzwi dyrektora i weszła pewnym krokiem do gabinetu. Za biurkiem siedział mężczyzna w średnim wieku. Wyglądał całkiem sympatycznie. Obok niego stał młody nauczyciel. Miał brązowe włosy związane w kucyk oraz całkiem długą bliznę na twarzy. Spoglądał na dziewczynę z uśmiechem. Nazywał się Umino Iruka i był jej wychowawcą.
Obyło się bez żadnych problemów, chociaż wypełnienie wszystkich dokumentów zajęło trochę czasu. Na szczęście,zgodnie z przewidywaniami, Sakura została umieszczona w ostatniej klasie.
Teraz, razem z nauczycielem kierowała się na pierwszą lekcję. Była bardzo ciekawa jak przyjmie ją klasa. Troszkę się tego obawiała. Rzadko kiedy w ostatniej klasie pojawiał się nowy uczeń. Iruka-sensei widząc jej obawy wymalowane na twarzy, uśmiechnął się do niej .
- Nic się nie martw Sakura. Na pewno dasz sobie radę.- pocieszył ją. Słysząc echa słów brata, różowowłoasa poczuła się o wiele pewniej. Skinęła głową, lekko się uśmiechając i weszła do sali za nauczycielem.
- Witam wszystkich. Dziś dołączy do nas nowa uczennica...
***
Siedział znudzony patrząc się w okno i podpierając ręką głowę. Iruka-sensei się spóźniał co było do niego nie podobne. Nie podobało mu się to. Nie lubił marnować swojego czasu. Całe szczęście , że dziewczyny zostawiły go w spokoju jakieś pięć minut temu, więc mógł już bez żadnych przeszkód pogrążyć się w swoich myślach.
W końcu jego uwagę zwrócił głos wchodzącego nauczyciela.
- Witam wszystkich. Dziś dołączy do nas nowa uczennica. Mam nadzieję, że będziecie dla niej mili.- powiedział z uśmiechem i kazał się jej przedstawić. Chłopak spojrzał znudzonym wzrokiem na nową i przeżył lekki szok. Nie wierzył w to co widzi. Obok nauczyciela stała różowowłosa dziewczyna, na którą natknął się wczoraj. Teraz była ubrana w zwykły strój. Szatyn dostrzegł, że jedną nogę miała zabandażowaną.
- Nazywam się Haruno Sakura. Miło mi was poznać. - powiedziała z uśmiechem rozglądając się po sali. Miała coś jeszcze powiedzieć, gdy go zauważyła. Była tak samo zaskoczona co Sasuke. Po pewnej chwili w jej oczach dostrzegł ogniki złości. ,,No pięknie... " - pomyślał.
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i do sali wbiegł zdyszany blondwłosy chłopak. To zdarzenie odwróciło uwagę dziewczyna, która teraz spoglądała w kierunku drzwi.
-NARUTO!!! Ile raz mam ci powtarzać, że nie wolno się spóźniać!! - wydarł się Iruka na nowo przybyłego. Po raz pierwszy Sasuke był wdzięczny temu głąbowi za zamieszanie jakie zawsze wokół siebie robił.
***
- Ale sensei! To tylko 10 minut... - zaczął tłumaczyć się blondyn, wymyślając jakąś marną historyjkę na poczekaniu. Wtedy zobaczył różowowłosą stojąc obok nauczyciela i patrzącą na niego z rozbawieniem. Chłopak lekko się zarumienił i pogubił się w swoich wyjaśnieniach.
- Naruto wystarczy!! Marsz na swoje miejsce!
Nie chcąc jeszcze bardziej narazić się na gniew nauczyciela, blondyn szybko udał się w tym kierunku. Iruka westchnął ciężko i zwrócił się do zielonookiej.
- Sakura zajmij jakieś wolne miejsce i zaczynamy lekcję.
- Hai - odpowiedziała i udała się w kierunku wolnego miejsca, które było obok dziewczyny z krótkimi, czarnymi włosami. Dziewczyna nie sądziła, że Iruka- sensei może się tak wydzierać. Chociaż podejrzewała, że blondyn notorycznie się spóźniał na lekcje. Przechodząc obok ławki, gdzie siedział sprawca wczorajszego jej wypadku, odwróciła głowę w bok nie zaszczycając go nawet spojrzeniem. Nadal była na niego zła, lecz postanowiła, że teraz nie będzie robić wokół siebie większego zamieszania. Jeszcze się z nim rozprawi.
Gdy usiadła na wybranym przez siebie miejscu z uśmiechem jeszcze raz przedstawiła się nowej koleżance z ławki.
- Hej, nazywam się Sakura. A ty?
- Hyuga... Hinata... - nieśmiało odpowiedziała dziewczyna. Zanim któraś z nich zdążyła coś jeszcze powiedzieć, rozpoczęła się lekcja.
niedziela, 14 kwietnia 2013
Gomene
Kolejny rozdział ukaże się dopiero za tydzień :( :( Powód? Znalazłam na deviantarcie krótkie doujinshi o Natsu i Lucy ( Fairy Tail) i tak mi ono chodziło po głowie, że napisałam one-shota inspirując się nim :) Możecie je przeczytać w zakładce one-shoty. Mam nadzieję, że się spodoba :)
A z kolejnym rozdziałem już się po prostu nie wyrobię ... Taki mam zawalony tydzień nauką -_-
A z kolejnym rozdziałem już się po prostu nie wyrobię ... Taki mam zawalony tydzień nauką -_-
środa, 10 kwietnia 2013
Rozdział 1
Po woli zbliżał się zmierzch, a przez to robiło się coraz zimniej. Sakura szła coraz szybciej i przeklinała samą siebie za nieuwagę. Zgubić się w Konoha! Na domiar złego różowowłosa miała na sobie tylko białą sukienkę, więc było jej jeszcze zimniej. Szła z coraz bardziej niepewną miną, mając nadzieję, że w końcu znajdzie się w znajomej okolicy. Właśnie skręciła za zakrętem w lewo …i… BUUUM!!!
Różowowłosa poczuła jak się zderza z kimś, kto bardzo szybko biegł. Zderzenie było tak silne, że ogłuszyło dziewczynę. Poczuła tylko jak upada na ziemię i a potem ból w nodze.
-Ała…-jęknęła.
Kiedy otworzyła oczy zobaczyła twarz nieznajomego chłopaka zaledwie kilka centymetrów od swojej. Patrzył na nią trochę zdezorientowany. Sakura poczuła, że się rumieni. Zdecydowanie był za blisko. Wtedy powrócił ból w kostce.
-Złaź ze mnie!- bez ceregieli zielonoka zepchnęła z siebie chłopaka. Popatrzył się na nią zaskoczony. Wtedy usłyszeli tętent wielu stóp. Chłopak zerknął zniesmaczony za siebie i zanim Sakura zdążyła cokolwiek powiedzieć, dał nura w pobliskie krzaki. Zza rogu wypadła zgraja dziewczyn. Przebiegły przekrzykując się jedna przez drugą, zupełnie nie zwracając uwagi na różowowłosą. Domyśliła się ona, że goniły tego nieznajomego chłopaka, ale nie rozumiała czemu. I wtedy go zobaczyła jak wychodził zza krzaków. Był bardzo przystojny. Miał kruczoczrne włosy i tego samego koloru oczy. Był dobrze zbudowany i
wyglądał na silnego. Sakura podejrzewała, że był w tym samym wieku co ona. A te dziewczyny to były jego wielbicielki.,,Pfff... Konoha to na prawdę jest interesujące miejsce"-dziewczyna już miała zacząć chicotać ze śmiechu. I wtedy zobaczyła, że jego oczy są zimne jak lód. Dziewczynę aż przeszły dreszcze. Wiedziała już, że nieznajomemu przydarzyło się coś na prawdę strasznego. Od dziecka Sakura potrafiła wyczytać w oczach prawdziwe uczucia innych ludzi, po prostu czuła je. Rodzina uważała, że dziewczyna jest po prostu bardzo spostrzegawcza, ale ona wiedziała, że to coś więcej. Teraz miała przed sobą chłopaka, który był samotny i cierpiał,i to nie z powodu nachalności dziewczyn. Przybrał pokerową twarz, bez żadnych emocji.
-Następnym razem patrz gdzie idziesz.- rzekł chłodno. Najwyraźniej był też arogancki, ale Sakura nie jest osobą ze słabym charakterem no i posiada niezły temperament.
-Ja mam patrzeć?! To chyba ty powinieneś patrzeć pod nogi, skoro jak panicznie uciekasz przed zgrają dziewczyn to wpadasz na co popadnie.- Nie mogła powstrzymać swojej złośliwości. To niby jej wina, że leży na ziemi a noga ją cholernie boli?! Nie miała pojęcia co te dziewczyny w nim widziały, chyba tylko to, że jest przystojny...
Chłopaka zamurowało. Pare razy otwoerał usta jak ryba wyjęta z wody z trudem łapiąca powietrze, ale nie potrafił wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Najwidoczniej było dla niego zupełną nowością to, że jakaś dziewczyna na niego krzyczy i obraża. Sakura prychnęła ze złością. Zamierzała jak najszybciej znaleźć drogę do domu i nie miała nastroju żeby użerać się z chłopakiem.. Podniosła się z ziemi i
zrobiła krok w kierunku swoich zakupów. Poczuła wtedy okropny ból w kostce i z przerażeniem zorientowała się, że nie utrzyma się na nogach.
-Cholera…
Noga pod dziewczyną się ugięła i byłaby znowu upadła, gdyby ktoś jej w ostatniej chwili nie złapał. Był to ten chłopak,ale poruszał się zbyt szybko jak na normalnego człowieka.
- Co ci jest?- zapytał się głosem już nie tak chłodnym jak wcześniej. Przez twarz Sakury przebiegł grymas bólu a po policzkach mimowolnie pociekły łzy.
-Chyba skręciłam kostkę...- wykrztusiła różowowłosa.- Cholera...
Nagle poczuła jak unosi się nad ziemią. Brunet w ułamku sekundy z łatwością wziął ją na ręce jakby nic nie ważyła a po chwili już pędzili po uliczkach wioski z zawrotną prędkością.
-Czekaj... Gdzie ty mnie zabierasz - krzyknęła dziewczyna, kiedy jej minęło zaskoczenie tym co się właśnie stało. Usiłowała się wyrwać, ale chłopak trzymał ją w swoich ramionach zbyt mocno.
- No jak to dokąd? Do szpitala oczywiście. I nie wierć się tak, bo zaraz znów będziesz leżeć na ziemi -mruknął chłopak.
Dziewczyna nie miała wyboru, musiała zaufać temu nieznajomemu.
***
Okazało się, że Sakura ma skręconą kostkę, ale na szczęście nie na tyle,żeby wziąć nogę w gips. I na tym koniec dobrych wiadomości. Czarnowłosy chłopak ulotnił się zaraz po tym jak przyniósł dziewczynę do szpitala, zostawiając jej zakupy na krześle w korytarzu. ,,Co za pechowy dzień" - pomyślała dziewczyna. Do tego miała wrażenie, jakby go już wcześniej spotkała. Nie, to niemożliwe. Dziewczyna była padnięta. Marzyła, żeby w końcu znaleźć się w ciepłym łóżku. A przecież nie znała drogi do domu...
Kiedy tylko medyk opatrzył kostkę zielonookiej, ta od razu kuśtykając udała się do recepcji. Tam poprosiła sympatycznie wyglądającą pielęgniarkę o to, aby narysowała mapkę ze szpitala do jej domu. Całe szczęście, że znała adres. Po krótkim namyśle poprosiła również o narysowanie drogi do Akademii Ninja.
-A więc chcesz zostać ninja?
-Hai, to jest jedno z moich marzeń- odparła Sakura.
-Cieszę się, ale pamiętaj, że przez najbliższy tydzień masz oszczędzać swoja nogę. Zrozumiano?
-Tak. Dziękuję za pomoc. Do widzenia.
-Do widzenia i uważaj na siebie.
Dziewczyna zabrała swoje zakupy i powoli udała się w kierunku swojego mieszkania. Zanim się w nim znalazła było już dobrze po pierwszej w nocy. Na szczęście okazało się, że jej dom znajduje się 20 min drogi ze szpitala. Chociaż z jej nogą zajęło jej to o wiele więcej czasu. Do tego była cała przemarznięta,
dlatego od razu zafundowała sobie gorący prysznic. Ubrała się szybko w piżamę i nastawiła budzik, padła zmęczona na łóżko i od razu zasnęła.
***
Kiedy różowowłosa już smacznie spała, pewien chłopak o niesamowicie czarnych włosach ciągle leżał w swoim łóżku. Był to rzecz jasna Sasuke Uchiha ostatni żyjący potomek wielkiego i zasłużonego klanu w Konoha. Był to chłopak zimny, opanowany, nieprzejmujący się uczuciami innych. Z tego powodu był zdziwiony faktem, że właśnie teraz odczuwał lekkie wyrzuty sumienia wobec tej dziewczyny.
-,,Echh … Powinienem ją był przeprosić” – pomyślał i aż sam się dziwił swoim myślom. Nie znosił dziewczyn. Wszystkie tylko piszczały na jego widok i uganiały się za nim, nie dając mu spokoju. Ale ta była inna. Nie sądził, że takie dziewczyny w ogóle istnieją. Nie zawracał nią jednak zbytnio głowy i udał się w objęcia Morfeusza.
Oto i pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że się podobał :) Przepraszam, że tak długo trzeba było czekać na tą notkę :( Proszę o komentarze ;) ;)
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Prolog
Młoda dziewczyna o imieniu Sakura Haruno przekręciła klucz w drzwiach zamykając swoje mieszkanie. ,,Eeech dopiero co się wprowadziłam i wysprzątałam dom a już onii-san zdążył nabałaganić.. Rany jak on żył tu przez te 3 lata.'' Różowowłosa ciężko westchnęła na myśl o ponownym sprzątaniu. Będzie musiała się wziąć za braciszka, nie będzie przecież wiecznie robić za sprzątaczkę. Nie po to tu przyjechała.Później szybko zbiegła po schodach i udała się w kierunku centrum wioski. Każdy kto na nią spojrzał, widział w jej niesamowicie zielonych oczach ciekawość i podekscytowanie. W końcu zamieszkała w Ukrytej Wiosce w Liściach, o której z wielką przyjemnością słuchała opowieści, kiedy była mała. Przez jakiś czas mieszkała tutaj z rodziną, ale była zbyt mała żeby wszystko dobrze zapamiętać. Teraz dla niej wszystko wydawało się nowe i niezmiernie ekscytujące. Dziewczyna o długich różowych włosach wiedziała z pewnością, że pokocha to miejsce. Pamiętała jak jej matka opowiadała z wielką miłością przeróżne historie o tym mieście. Dziewczyna sama uważała, że było tu pięknie, trochę hałaśliwie ale panował przyjemny rozgardiasz. Było tu zupełnie inaczej niż w miejscu gdzie do tej pory mieszkała.
***
Chodząc tak po uliczkach wioski, zielonooka przypomniała sobie, że nią ma nic do jedzenia w lodówce. Starszy brat wyruszył dziś na misję i miał wrócić dopiero za jakieś 2 tygodnie. Raźnym więc krokiem udała się do sklepu po zakupy. Kiedy już kupiła różne produkty spożywcze spostrzegła bazar z książkami. Sakura bardzo lubiła czytać, więc zaczęła przeglądać je. Dziewczynę zaciekawiły dwa tytuły: ,,Historia Konohy” oraz ,,Techniki pięciu
żywiołów”. Z zadowoleniem stwierdziła, że kosztują stosunkowo mało. Kupiła je więc i ruszyła dalej. Po wiosce chodziła już
parę godzin, ale Sakura nie była zmęczona. Nawet się nie spostrzegła kiedy zaczęło robić się ciemno. Z lekkim westchnieniem ruszyła w stronę swojego domu….
No cóż przynajmniej jej się tak wydawało.
Subskrybuj:
Posty (Atom)