środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 1



  Po woli zbliżał się zmierzch, a przez to robiło się coraz zimniej. Sakura szła coraz szybciej i przeklinała samą siebie za nieuwagę. Zgubić się w Konoha! Na domiar złego różowowłosa miała na sobie tylko białą sukienkę, więc było jej jeszcze zimniej. Szła z coraz bardziej  niepewną miną, mając nadzieję, że w końcu znajdzie się w znajomej okolicy. Właśnie skręciła za zakrętem w lewo …i… BUUUM!!!
      Różowowłosa poczuła jak się zderza z kimś, kto bardzo szybko biegł. Zderzenie było tak silne, że ogłuszyło dziewczynę. Poczuła tylko jak upada na ziemię i a potem ból w nodze.
-Ała…-jęknęła.
       Kiedy otworzyła oczy zobaczyła twarz nieznajomego chłopaka zaledwie kilka centymetrów od swojej. Patrzył na nią trochę zdezorientowany. Sakura poczuła, że się rumieni. Zdecydowanie był za blisko. Wtedy powrócił ból w kostce.
-Złaź ze mnie!- bez ceregieli zielonoka zepchnęła z siebie chłopaka. Popatrzył się na nią zaskoczony. Wtedy usłyszeli tętent wielu stóp. Chłopak zerknął zniesmaczony za siebie i zanim Sakura zdążyła cokolwiek powiedzieć, dał nura w pobliskie krzaki. Zza rogu wypadła zgraja dziewczyn. Przebiegły przekrzykując się jedna przez drugą, zupełnie nie zwracając uwagi na różowowłosą. Domyśliła się ona, że goniły tego nieznajomego chłopaka, ale nie rozumiała czemu. I wtedy go zobaczyła jak wychodził zza krzaków. Był bardzo przystojny. Miał kruczoczrne włosy i tego samego koloru oczy. Był dobrze zbudowany i
wyglądał na silnego. Sakura podejrzewała, że był w tym samym wieku co ona. A te dziewczyny to były jego wielbicielki.,,Pfff... Konoha to na prawdę jest interesujące miejsce"-dziewczyna już miała zacząć chicotać ze śmiechu. I wtedy zobaczyła, że jego oczy są zimne jak lód. Dziewczynę aż przeszły dreszcze. Wiedziała już, że nieznajomemu przydarzyło się coś na prawdę strasznego. Od dziecka Sakura potrafiła wyczytać w oczach prawdziwe uczucia innych ludzi, po prostu czuła je. Rodzina uważała, że dziewczyna jest po prostu bardzo spostrzegawcza, ale ona wiedziała, że to coś więcej. Teraz miała przed sobą chłopaka, który był samotny i cierpiał,i to nie z powodu nachalności dziewczyn. Przybrał pokerową twarz, bez żadnych emocji.
-Następnym razem patrz gdzie idziesz.- rzekł chłodno. Najwyraźniej był też arogancki, ale Sakura nie jest osobą ze słabym charakterem no i posiada niezły temperament.
-Ja mam patrzeć?! To chyba ty powinieneś patrzeć pod nogi, skoro jak panicznie uciekasz przed zgrają dziewczyn to wpadasz na co popadnie.- Nie mogła powstrzymać swojej złośliwości. To niby jej wina, że leży na ziemi a noga ją cholernie boli?! Nie miała pojęcia co te dziewczyny w nim widziały, chyba tylko to, że jest przystojny...
       Chłopaka zamurowało. Pare razy otwoerał usta jak ryba wyjęta z wody z trudem łapiąca powietrze, ale nie potrafił wydobyć z siebie żadnego dźwięku.  Najwidoczniej było dla niego zupełną nowością to, że jakaś dziewczyna na  niego krzyczy i obraża. Sakura prychnęła ze złością. Zamierzała jak najszybciej znaleźć drogę do domu i nie miała nastroju żeby użerać się z chłopakiem.. Podniosła się z ziemi i
zrobiła krok w kierunku swoich zakupów. Poczuła wtedy okropny ból w kostce i z przerażeniem zorientowała się, że nie utrzyma się na nogach.
-Cholera…
   Noga pod dziewczyną się ugięła i byłaby znowu upadła, gdyby ktoś jej w ostatniej chwili nie złapał. Był to ten chłopak,ale poruszał się zbyt szybko jak na normalnego człowieka.
- Co ci jest?- zapytał się głosem już nie tak chłodnym jak wcześniej. Przez twarz Sakury przebiegł grymas bólu a po policzkach mimowolnie pociekły łzy.
-Chyba skręciłam kostkę...- wykrztusiła różowowłosa.- Cholera...
Nagle poczuła jak unosi się nad ziemią. Brunet w ułamku sekundy  z łatwością wziął ją na ręce jakby nic nie ważyła a po chwili już pędzili po uliczkach wioski z zawrotną prędkością.
-Czekaj... Gdzie ty mnie zabierasz - krzyknęła dziewczyna, kiedy jej minęło zaskoczenie tym co się właśnie stało. Usiłowała się wyrwać, ale chłopak trzymał ją w swoich ramionach zbyt mocno.
- No jak to dokąd? Do szpitala oczywiście. I nie wierć się tak, bo zaraz znów będziesz leżeć na ziemi -mruknął chłopak.
   Dziewczyna nie miała wyboru, musiała zaufać temu nieznajomemu.

                                                  ***


Okazało się, że Sakura ma skręconą kostkę, ale na szczęście nie na tyle,żeby wziąć nogę w gips. I na tym koniec dobrych wiadomości. Czarnowłosy chłopak ulotnił się zaraz po tym jak przyniósł dziewczynę do szpitala, zostawiając jej zakupy na krześle w korytarzu. ,,Co za pechowy dzień" - pomyślała dziewczyna.  Do tego miała wrażenie, jakby go już wcześniej spotkała. Nie, to niemożliwe.  Dziewczyna była padnięta. Marzyła, żeby w końcu znaleźć się w ciepłym łóżku. A przecież nie znała drogi do domu...
     Kiedy tylko medyk opatrzył kostkę zielonookiej, ta od razu  kuśtykając udała się do recepcji. Tam poprosiła sympatycznie wyglądającą pielęgniarkę o to, aby narysowała mapkę ze szpitala do jej domu. Całe szczęście, że znała adres. Po krótkim namyśle poprosiła również o narysowanie drogi do Akademii Ninja.
-A więc chcesz zostać ninja?
-Hai, to jest jedno z moich marzeń- odparła Sakura.
-Cieszę się, ale pamiętaj, że przez najbliższy tydzień masz oszczędzać swoja nogę. Zrozumiano?
-Tak. Dziękuję za pomoc. Do widzenia.
-Do widzenia i uważaj na siebie.
      Dziewczyna zabrała swoje zakupy i powoli udała się w kierunku swojego  mieszkania. Zanim się w nim znalazła było już dobrze po pierwszej w nocy. Na szczęście okazało się, że jej dom znajduje się 20 min drogi ze szpitala. Chociaż z jej nogą zajęło jej to o wiele więcej czasu. Do tego była cała przemarznięta,
dlatego od razu zafundowała sobie gorący prysznic.  Ubrała się szybko w piżamę i nastawiła budzik, padła zmęczona na łóżko i od razu zasnęła.

                                                 ***

      Kiedy różowowłosa już smacznie spała, pewien chłopak o niesamowicie czarnych włosach ciągle leżał w swoim łóżku. Był to rzecz jasna Sasuke Uchiha ostatni żyjący potomek wielkiego i zasłużonego klanu w Konoha. Był to chłopak zimny, opanowany, nieprzejmujący się uczuciami innych. Z tego powodu był zdziwiony faktem, że właśnie teraz odczuwał lekkie wyrzuty sumienia wobec tej dziewczyny.
-,,Echh … Powinienem ją był przeprosić” – pomyślał i aż sam się dziwił swoim myślom. Nie znosił dziewczyn. Wszystkie tylko piszczały na jego widok i uganiały się za nim, nie dając mu spokoju. Ale ta była inna. Nie sądził, że takie dziewczyny w ogóle istnieją. Nie zawracał nią jednak zbytnio głowy i udał się w objęcia Morfeusza.











Oto i pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że się podobał :) Przepraszam, że tak długo trzeba było czekać na tą notkę :( Proszę o komentarze  ;) ;)
 

4 komentarze:

  1. I TAKA SAKURCIA MI SIE PODOBA!!!! ^.^
    Toshiro: K*rwa NAM kobieto NAM!!! >.>
    Dobra, dobra. Nie bulwersuj się tak bo Ci żyłka pęknie ==
    Toshiro: *foch* >3<
    Akcja z Saskiem: 1 miejsce!! *_* W końcu ktoś mu nagadał! Bo jak co to tylko Naruto to robił, ale (rzecz jasna nikt poza mną) go nie słuchał =,=

    ~blueKsR i narzeczony Toshiro Hitsugaya

    OdpowiedzUsuń
  2. :OOO Sakura nie piszczy na widok Sasuke?! A to ci dopiero! Szok xD Ale ciesze się, ogólnie nie lubie Sakury, ale ta choć wciąż ma pazur jest.. po prostu fajna :D Za to Sasuke jak zwykle.. "Już taki jestem zimny drań" xDDD I dobrze :D Cały Sasuke ^^ Zaciekawiłaś mnie, bardzo! Lece czytać dalej ^^ :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ! :) Wow Saurcie na piszczy i nie mdleje ? Czekam na kolejną Notkę :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Sakura.... jest BOSKA ^^ Bardzo podobała mi się ta akcjia z Saskiem. ;] Różowowłosa jest niezwykła, a jej charakter od razu przypadł mi do gustu. Ale.... mam nadzieję że nazewnątrz też jest "PIĘKNA" ^^, Błagam oby tak było ;c ;D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń